wtorek, 6 listopada 2012

:)

Cały dzień spędzony z moim małym mężczyzną ( chrześniakiem ) Gabrysiem ;)
Przebywanie z nim zawsze poprawia mi humor, zzapominam wtedy o całym świecie i moich problemach.



Gabi <3


Post miał być o mojej siostrze, ale dziś nie mam humoru na to, aby napisać o niej cokolwiek pozytywnego, myślałam, że mogę na nią liczyć w każdej sytuacji, ale się pomyliłam.





wtorek, 30 października 2012

dzień jak nie co dzień


Tego mi trzeba było - rozmowy z przyjaciółką :) Popołudnie spędziłam z koleżanką z liceum
K. jest świetną kumpelą. Wiem, że kiedy mam problem zawsze mogę się jej wygadać, wyżalić, poradzić się jej. Ona mi zawsze pomoże, zawsze znajdzie dla mnie czas. Nie ma dla nas tematów tabu. Cieszę się, że mam kogoś takiego jak ona.
Bo takich ludzi w moim życiu nie mam wielu, ale śmiało mogę powiedzieć,że moja siostra jest jedną z nich :)
Kiedy znajdę chwilkę napiszę o niej oddzielnego posta! Już dawno chciałam to zrobić, ale jakoś brakowało mi czasu. Teraz obiecuję, że niedługo zrealizuję mój plan.







poniedziałek, 29 października 2012

smiles returning to the faces :)

cześć i czołem! hola a todos!!

Wróciłam. Jestem. Po długiej przerwie wracam do blogowania. Tak właściwie nie wiem czy znowu mogę to nazwać blogowaniem, bo nie wiem na ile dni znowu wystarczy mi weny twórczej i pomysłów na to o czym chcę Wam moi drodzy opowiedzieć, ale postaram się nie zaniedbywać zaglądania tutaj.
Szkoda tylko, że nie pisze do Was ze słonecznej krainy flamenco, wtedy zdjęcia miałyby więcej radości i słońca w sobie, ale może niedługo tam wrócę?
Nawet nie wiecie jak bardzo tęsknie za tym co tam zostawiłam ...
Trudno wyrazić mi w słowach jak bardzo tęsknię za Madrytem, za tłokiem na ulicach, za tym ciepłem bijącym od ludzi, tam słowa " smiles returning to the faces " nie są tylko słowami, bo w Hiszpanii każdy uśmiecha się do każdego.
Za czym jeszcze tęsknię? hmm za wiecznym słońcem ( noo! prawie wiecznym ) za smakiem prawdziwej paelli ( nie tej którą kupuje teraz - mrożona z Biedronki ), za sklepami na Gran Via, za śpiewem na ulicach, przystojnymi Hiszpanami ;) no i oczywiście za Santiago Bernabeu.
Tęsknię za sobotnimi spacerami po madryckich parkach, przesiadywaniem tam, rozmyślaniem i rozmawianiem godzinami z Hiszpanami oraz za powtarzaniem im " taaak, naprawdę jestem z Polski " Do dziś zastanawiam się czemu większość z nich mi nie wierzyła? hehe
Takie zwyczajne czynności, a szybko zdążyłam się do nich przyzwyczaić, jeszcze szybciej zatęskniłam...

Oj, zebrało mnie na wspomnienia, a nie miałam zamiaru tego robić ;)
Jutro obiecuje, że będzie pozytywniej no i zdradzę co u mnie słychać.
buźka.






wtorek, 14 sierpnia 2012

cześć wszystkim :)

Ta deszczowa pogoda rodem z Irlandii sprawia, że jestem senna i nie mam ochoty na nic. 
Całe dnie spędzam w domu, śpię do późna, próbuje coś gotować ( chyba czas się nauczyć ) codziennie mówię sobie " jutro zrobię porządki w szafie " ale zrobiła się ze mnie prawdziwa hiszpanka - wszystko odkładam na potem. Mam nieustanna siestę ^^ 
Na prowadzenie bloga też jakoś mi weny brakuje, zastanawiam się czy kontynuować dodawanie postów ...


P.S.: Tęsknię za moimi długimi włosami! :(  Decyzja o ich obcięciu była jedną z najgłupszych w moim życiu!!




Od kilku dni nieustannie słucham piosenek w wykonaniu Marcina Spennera. Kojarzycie może? Taki przystojniak z II edycji X - factor ;) Zakochałam się w jego głosie <3 
Jeśli jeszcze go nie słyszeliście, posłuchajcie ...



czwartek, 9 sierpnia 2012

Toledo

Po długiej przerwie znowu powracam do opisywania miejsc które odwiedziłam w Hiszpanii. 
Dziś Toledo.
Wybrałam się tam na krótką, bo jednodniową wycieczkę, ale był to akurat wystarczający czas na zwiedzenie ważniejszych miejsc w tym mieście.




Dawna stolica Hiszpanii położona jest w środkowej części kraju, we wspólnocie autonomicznej Castilla la Mancha.
Miasto nie należy do największych, ale cieszy się dużym zainteresowaniem turystów m.in dlatego iż posiada wiele zabytków oraz innych atrakcji. 

Mnie osobiście najbardziej zauroczyły wąskie uliczki i kamienice z małymi balkonami i flagami Hiszpanii wywieszonymi z powodu zbliżającego się święta Corpus Christi ( Boże Ciało ) Miasto wyglądało prześlicznie! 






Przez Toledo przepływa także najdłuższa rzeka Półwyspu Iberyjskiego - Tag, na której znajduje się słynny sześciołukowy most rzymski o nazwie Alcántara.


Na wyciecze byłam też z Pablo i Jorge oraz ich mamą. Almudena wymyśliła, że miasta nie zwiedzimy pieszo, ale podróżując małym turystycznym pociągiem, który jedzie przez miasto pokazując najciekawsze miejsca i zabytki w Toledo.
Przyznam, że ten pomysł był  bardzo dobry, ale chłopcy i tak bardziej cieszyli się z tego, że po wycieczce " zahaczymy " o jakiś fast food niż z tego, że przejadą się po mieście mini pociągiem :D



 



 


A na pamiątkę z Toledo przywiozłam piękny hiszpański wachlarzyk <3 rzecz, którą każda mieszkanka Hiszpanii ma w swojej torebce :)





poniedziałek, 6 sierpnia 2012

wakacyjna rutyna

cześć :)
Musze się pochwalić, że dostałam wczoraj piękne wideo od moich dzieci z Hiszpanii. Kiedy to oglądałam nie mogłam powstrzymać się od płaczu! Dopiero teraz poczułam jak bardzo za nimi tęsknię.
Chłopcy mówią o tym, że nie są zadowoleni z tego, że obcięłam włosy, wspominają o tym, że spędzają właśnie wakacje u swoich dziadków w Zaragozie, proszą mnie też abym odwiedziła ich jak najszybciej mogę, bo bardzo za mną tęsknią ( JA ZA NIMI BARDZIEJ! )
Szkoda, że nie mogę go udostępnić, ale niestety wysłali mi go na facebooku :(

Co poza tym?
hmm wakacje płyną, do rozpoczęcia nauki coraz bliżej, chyba zaczynam się stresować ...

W tym tygodniu miałam plany zabrać się za gramatykę portugalskiego, ale nic z tego nie wyszło, bo w ręce wpadła mi książka W.Cejrowskiego " Gringo wśród dzikich plemion " <3
Jeszcze w liceum udałam się na spotkanie z autorem, który podpisał mi książkę, ale nie przeczytałam jej od razu, bo przed maturą nie było czasu. Potem zabrałam ją ze sobą do Hiszpanii, ale tam wolałam czytać po hiszpańsku. Więc " Gringo ... " stało się tylko moim nieszczęsnym nadbagażem.
Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że to najlepsza książka jaką czytałam w życiu.
Nawet " 11 minut " P. Coelho nie wygrało z dziełem pana Cejrowskiego. Polecam!



:*







niedziela, 5 sierpnia 2012

goodbye my long hair :(


Zwariowałam! Obcięłam włosy. Obcięłam moje piękne i długie włosy!!! Teraz sięgają zaledwie do ramion.
Jeszcze wczoraj byłam szczęśliwa, że się na to odważyłam, ale teraz z dnia na dzień, z godziny na godzinę żałuje swojej decyzji ... 
Kiedy już się oswoję z tą myślą ( a to na pewno trochę potrwa ) dodam zdjęcie w moim nowym "look'u" 


P.S.: Ostatnio w ręce wpadł mi też " Blog szczerego do bólu mężczyzny " nooo i muszę Wam powiedzieć, że wielu ciekawych rzeczy się z niego dowiedziałam :) POLECAM! http://malemen.blox.pl/html   <3


środa, 1 sierpnia 2012

i miss my Spain ...

Dostałam wspaniałego maila od mojej host rodzinki ( oczywiście tej z Madrytu ) 
Muszę przyznać, że kiedy go czytałam to uświadomiłam sobie, jak bardzo za nimi tęsknię!
Piszą, że tęsknią, że ciągle nie mogą przyzwyczaić się, że nie ma mnie już z nimi, a dzieci ciągle pytają " kiedy wróci Patri? "
Napisali też, że chcą zwiedzić Polskę, więc mogę spodziewać się, że niedługo mnie odwiedzą :)

Oj, naprawdę tęsknię za chłopcami i za czasem który z nimi spędziłam. Choć czasem byli nieposłuszni i nie raz byłam przez nich zestresowana i zła, to i tak mi ich brakuje, bo potrafili przyjść i przeprosić, powiedzieć, że mnie kochają i żebym się nie gniewała. Są kochani!



Pablo i Jorge 






jak byk :D


" una vaca " Jorge :)


... a to z zakończenia roku szkolnego Pablo


Zauważyłam też, że dziewczyny robią " room tour " wiec i ja postanowiłam dodać chociaż kilka zdjęć .
Z góry przepraszam za skarpetki na łóżku :D dopiero zauważyłam, że tam były :D







Pokój był mały, a widok z okna prowadził na okno sąsiada :) ( szkoda tylko, że nie mieszkał tam żaden przystojniak :P )


pozdrawiam!

niedziela, 29 lipca 2012

święta w Murcji

Wena? brak.
Dzisiaj zadzwoniła do mnie Carmen ( poznałyśmy się rok temu w Irlandii ) Poplotkowałyśmy, powspominałyśmy ... muszę przyznać, że bardzo za nią tęsknię! Przy niej czuję się świetnie, pewnie dlatego, że mamy podobne charaktery i obie jesteśmy odważne i nie boimy się podejść do facetów. :) No i nasze rozmowy wyglądają zabawnie, bo ona mówi do mnie po angielsku, gdyż chce szlifować angielski, a ja jej odpowiadam po hiszpańsku, ponieważ chce poprawiać mój hiszpański. :D

Ostatnie Boże Narodzenie spędziłam właśnie z Carmen w jej rodzinnym domu na południu Hiszpanii ( Murcja ) gdzie temperatury przekraczały 25 stopni, a światełka wisiały na palmach :)
Dobrze jednak, że zabrałam ze sobą kurtkę, bo akurat dzień w który wybrałam się nad morze, był dość chłodny, wiał zimny wiatr. Wiem, że większość ludzi myśli, ze w Hiszpanii cały rok jest upalnie, ale to nie prawda! tam zima też daje się we znaki, noo może z  wyjątkiem Wysp Kanaryjskich ;)






z Mercedes - siostrą Carmen, która nauczyła mnie podstawowych zasad gry na perkusji :) 
Ona jest szalona!



tapas - przekąski serwowane w Hiszpanii ;)



A o tej porze roku Murcja jest jeszcze piękniejsza! Kto jedzie ze mną? :)

sobota, 28 lipca 2012

cdn niedługo :)


Wszyscy pytają mnie kiedy wstawię kolejnego posta, a ja z przykrością stwierdzam, że nie wiem ...
Chyba brak mi weny, bo czas na to raczej bym znalazła. Póki co uspokajam i obiecuję, że niedługo pojawią się nowe wpisy z miejsc które odwiedziłam, no i może napiszę też trochę o tym, co dzieje się obecnie w moim życiu. Musicie tylko być cierpliwi!

pozdrawiam!


sobota, 14 lipca 2012

Leon


To może od dziś będę pisać troszkę o moich podróżach po Półwyspie Iberyjskim :)
Na początku Leon. 


Miasto położone w północnej Hiszpanii, zimą dość mroźne. 
Przyjechałam tu razem z moją host rodzinką, odwiedziliśmy rodziców mojego hosta, którzy właśnie tu mieszkają. Od razu mówię, że nie zwiedziłam za dużo, ale wystarczająco żeby złapać przeziębienie - było wtedy naprawdę zimno.

Co najbardziej mnie zachwyciło? Chyba Katedra Santa María de la Regla. Jest cudowna! Ma śliczne ołtarze, krużganki i prześliczne witraże, które przepięknie rozświetlają wnętrze.




 Spacerując po mieście zobaczyłam też piękne kamienice ....


 ... i budowlę o nazwie Casa de los Botines projektu Gaudiego <3



Po zwiedzaniu oczywiście nie obyło się bez zakupów :D ale na to już nic nie poradzę, to taka moja mała słabość ... 

piątek, 13 lipca 2012

love? whats that?

Miało być o tym jak wspaniały jest chłopak którego poznałam ...
Tymczasem Was zaskoczę i powiem, że to KOLEJNY idiota na jakiego trafiłam. 
Nie mam szczęścia w miłości. 
Razem z L. ( którą chłopak właśnie zostawił po 7 latach bycia razem ) nie mamy zamiaru przejmować się tymi kretynami. Wstępnie ustaliłyśmy, że kiedy tylko obie skończymy szkolę, lecimy do Hiszpanii, aby tam zabawić się i w końcu zacząć cieszyć się  życiem, tak jak powinny to robić dziewczyny w naszym wieku ( czyt. fiesta każdego dnia )

Nasze hasło na dziś brzmi: "dont be worried! keep on smiling! all the guys are assholes! " :)







wtorek, 10 lipca 2012

Wspomnienia z Katalonii

Rozmawiałam dzisiaj z moją koleżanką z Estonii, którą poznałam w trakcie mojego pobytu w Katalonii ( już kiedyś o niej tu pisałam )
Powspominałyśmy stare czasy. Więc pomyślałam, że dodam też tutaj kilka zdjęć z tych 2 miesięcy, które tam spędziłam :)

Trzeba przyznać, że plaże w Costa Brava są piękne, mimo iż widziałam je tylko 2 razy, zakochałam się w tych widokach.


 
 
*
Góry też mnie oczarowały. Zapewne tym, że są inne niż Tatry ;) sami zobaczcie i oceńcie ...



No i sławna sosna pinia ;) 


*
Girona - stolica prowincji w której mieszkałam. Będę szczera i powiem, że było to najnudniejsze miasto w jakim byłam. Do tego wszędzie ludzie mówili po KATALOŃSKU! Doprowadzało mnie to do szału! To jeden z powodów dlaczego potem znienawidziłam Katalonię.




*
Torroella de Montgri - miasteczko w którym mieszkałam. Oddalone o ok. 10 km od  Morza Śródziemnego. Miejsce w którym można było spotkać mnóstwo turystów z Francji i mnóstwo emigrantów z Maroka.
To tutaj wraz z L. spacerowałam po wąskich uliczkach i spędzałam godziny w naszej ulubionej kawiarni, flirtując z mega przystojnym i sympatycznym kelnerem ;)






*
Tutaj też wszyscy kochają football i klub FC Barcelona.



Zazwyczaj tęsknię za miejscami które odwiedziłam i chce do nich wrócić, ale w przypadku Katalonii jest inaczej, nie chce już tam wracać, chyba dlatego, że mam za dużo złych wspomnień związanych z tym miejscem.