niedziela, 29 lipca 2012

święta w Murcji

Wena? brak.
Dzisiaj zadzwoniła do mnie Carmen ( poznałyśmy się rok temu w Irlandii ) Poplotkowałyśmy, powspominałyśmy ... muszę przyznać, że bardzo za nią tęsknię! Przy niej czuję się świetnie, pewnie dlatego, że mamy podobne charaktery i obie jesteśmy odważne i nie boimy się podejść do facetów. :) No i nasze rozmowy wyglądają zabawnie, bo ona mówi do mnie po angielsku, gdyż chce szlifować angielski, a ja jej odpowiadam po hiszpańsku, ponieważ chce poprawiać mój hiszpański. :D

Ostatnie Boże Narodzenie spędziłam właśnie z Carmen w jej rodzinnym domu na południu Hiszpanii ( Murcja ) gdzie temperatury przekraczały 25 stopni, a światełka wisiały na palmach :)
Dobrze jednak, że zabrałam ze sobą kurtkę, bo akurat dzień w który wybrałam się nad morze, był dość chłodny, wiał zimny wiatr. Wiem, że większość ludzi myśli, ze w Hiszpanii cały rok jest upalnie, ale to nie prawda! tam zima też daje się we znaki, noo może z  wyjątkiem Wysp Kanaryjskich ;)






z Mercedes - siostrą Carmen, która nauczyła mnie podstawowych zasad gry na perkusji :) 
Ona jest szalona!



tapas - przekąski serwowane w Hiszpanii ;)



A o tej porze roku Murcja jest jeszcze piękniejsza! Kto jedzie ze mną? :)

sobota, 28 lipca 2012

cdn niedługo :)


Wszyscy pytają mnie kiedy wstawię kolejnego posta, a ja z przykrością stwierdzam, że nie wiem ...
Chyba brak mi weny, bo czas na to raczej bym znalazła. Póki co uspokajam i obiecuję, że niedługo pojawią się nowe wpisy z miejsc które odwiedziłam, no i może napiszę też trochę o tym, co dzieje się obecnie w moim życiu. Musicie tylko być cierpliwi!

pozdrawiam!


sobota, 14 lipca 2012

Leon


To może od dziś będę pisać troszkę o moich podróżach po Półwyspie Iberyjskim :)
Na początku Leon. 


Miasto położone w północnej Hiszpanii, zimą dość mroźne. 
Przyjechałam tu razem z moją host rodzinką, odwiedziliśmy rodziców mojego hosta, którzy właśnie tu mieszkają. Od razu mówię, że nie zwiedziłam za dużo, ale wystarczająco żeby złapać przeziębienie - było wtedy naprawdę zimno.

Co najbardziej mnie zachwyciło? Chyba Katedra Santa María de la Regla. Jest cudowna! Ma śliczne ołtarze, krużganki i prześliczne witraże, które przepięknie rozświetlają wnętrze.




 Spacerując po mieście zobaczyłam też piękne kamienice ....


 ... i budowlę o nazwie Casa de los Botines projektu Gaudiego <3



Po zwiedzaniu oczywiście nie obyło się bez zakupów :D ale na to już nic nie poradzę, to taka moja mała słabość ... 

piątek, 13 lipca 2012

love? whats that?

Miało być o tym jak wspaniały jest chłopak którego poznałam ...
Tymczasem Was zaskoczę i powiem, że to KOLEJNY idiota na jakiego trafiłam. 
Nie mam szczęścia w miłości. 
Razem z L. ( którą chłopak właśnie zostawił po 7 latach bycia razem ) nie mamy zamiaru przejmować się tymi kretynami. Wstępnie ustaliłyśmy, że kiedy tylko obie skończymy szkolę, lecimy do Hiszpanii, aby tam zabawić się i w końcu zacząć cieszyć się  życiem, tak jak powinny to robić dziewczyny w naszym wieku ( czyt. fiesta każdego dnia )

Nasze hasło na dziś brzmi: "dont be worried! keep on smiling! all the guys are assholes! " :)







wtorek, 10 lipca 2012

Wspomnienia z Katalonii

Rozmawiałam dzisiaj z moją koleżanką z Estonii, którą poznałam w trakcie mojego pobytu w Katalonii ( już kiedyś o niej tu pisałam )
Powspominałyśmy stare czasy. Więc pomyślałam, że dodam też tutaj kilka zdjęć z tych 2 miesięcy, które tam spędziłam :)

Trzeba przyznać, że plaże w Costa Brava są piękne, mimo iż widziałam je tylko 2 razy, zakochałam się w tych widokach.


 
 
*
Góry też mnie oczarowały. Zapewne tym, że są inne niż Tatry ;) sami zobaczcie i oceńcie ...



No i sławna sosna pinia ;) 


*
Girona - stolica prowincji w której mieszkałam. Będę szczera i powiem, że było to najnudniejsze miasto w jakim byłam. Do tego wszędzie ludzie mówili po KATALOŃSKU! Doprowadzało mnie to do szału! To jeden z powodów dlaczego potem znienawidziłam Katalonię.




*
Torroella de Montgri - miasteczko w którym mieszkałam. Oddalone o ok. 10 km od  Morza Śródziemnego. Miejsce w którym można było spotkać mnóstwo turystów z Francji i mnóstwo emigrantów z Maroka.
To tutaj wraz z L. spacerowałam po wąskich uliczkach i spędzałam godziny w naszej ulubionej kawiarni, flirtując z mega przystojnym i sympatycznym kelnerem ;)






*
Tutaj też wszyscy kochają football i klub FC Barcelona.



Zazwyczaj tęsknię za miejscami które odwiedziłam i chce do nich wrócić, ale w przypadku Katalonii jest inaczej, nie chce już tam wracać, chyba dlatego, że mam za dużo złych wspomnień związanych z tym miejscem.

czwartek, 5 lipca 2012

Viva España

Oj .. . długo mnie tu nie było. Byłam strasznie zabiegana. Miałam trochę zamieszania w związku z rekrutacją do szkoły. Troszkę się podłamałam, bo z powodu małego zainteresowania wykreślili mój kierunek i niestety musiałam wybrać inny - pracownik biura podróży.

Czasem zastanawiam się czy zrobiłam dobrze wracając do Polski, ale po dłuższym namyśle stwierdzam, że musiałam tak postąpić. Musze skończyć choć to studium, a potem może znowu uda mi się wyjechać. Chciałabym znaleźć jakąś stałą prace w Hiszpanii. Może znowu Madryt? a może nieodkryta Malaga?
Nie ukrywam, że ciekawią mnie też dalsze lądy. Wszyscy marzą o podróży do Stanów, a mnie jakoś nie przyciąga ten kraj. Ja postaram się uzbierać na bilet do Argentyny lub Brazylii :) Nie chce tam pojechać tylko w celach turystycznych, ale chciałabym zostać tam na trochę dłużej ( oczywiście jeśli znajdę prace ) To byłoby już wieeekie wyzwanie. Przede wszystkim wielka lekcja tego jak poradzić sobie z tęsknota za Polska, za rodzina i znajomymi, bo wiadomo że Buenos Aires czy o Paulo to już nie to samo co Madryt. To już nie bilet za 150 euro i 3 godzinny lot. Odległość jest duuużo większa. Ale myślę, że dałabym rade :)


No i nie zapominajmy o najważniejszym wydarzeniu ostatnich dni !!!


España campeones! oe oe oeee!  :D 


Od początku Euro kibicowałam Hiszpanii. Wierzyłam, że to La Roja zostanie mistrzem i tak też się stało!
Oni są wielcy! Są najlepsi! Są niepokonani! Są najlepszymi i najprzystojniejszymi zawodnikami świata! :D
Viva La Roja! Viva campeon del mundo! Viva Sergio Ramos ! <3