środa, 27 czerwca 2012

3 dni przed wylotem

Po przylocie K. miałyśmy 3 dni na wspólne zwiedzanie, robienie zdjęć i zapoznanie jej z okolica i rodzina. Byłyśmy w Guadalajarze i oczywiście centrum Madrytu. Pierwszego dnia wybrałyśmy się także na spacer po okolicy, gdzie rozciągały się piękne widoki na drzewa oliwkowe. Takie widoki od zawsze kojarzyły mi się z Półwyspem Iberyjskim. Jestem w nich zabójczo zakochana!



Wieczorem ja i K. wybrałyśmy się na spacer. Chciałam pokazać jej najważniejsze rzeczy w okolicy. Kiedy przechodziłyśmy obok boiska do piłki nożnej i zauważyłyśmy przystojniaków trenujących tam od razu postanowiłyśmy iść i zobaczyć ich " w akcji " :D
I muszę przyznać, ze dobrze zrobiłyśmy idąc tam! Wszyscy byli baaardzo przystojni, bez wyjątku! Ale oczywiście miałam na oku jednego, który wg mnie był najprzystojniejszy, tylko czekałam na moment w którym będę mogla powiedzieć mu, że mi się podoba. Czekałam, czekałam i się doczekałam ...
Jeden z nich wykopał piłkę daleko na out, akurat pod miejsce gdzie ja i K. siedziałyśmy. Mój obiekt westchnień podbiegł po nią, a ja wykorzystałam okazje i powiedziałam mu ze jest mega przystojny i ze graja piękny football :D Nigdy nie zapomnę tego jak uroczo na mnie spojrzał, uśmiechną się i powiedział dziękuje.  <3




P.S.: Chyba źle wpłynęła na mnie zmiana pogody od 2 dni leżę z grypa :( czuje się fatalnie. A w Madrycie dziś 40 stopni ... 

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Fiesta Flamenca


Wróciłam. Od wczoraj jestem w domu. Dziwnie się tu czuje ... jeśli bym mogła od razu wróciłabym do Madrytu. Tęsknie za wszystkim. Za moja rodzinką ( choć czasem miałam ich serdecznie dość ) za pogoda, za jedzeniem, tłokiem na ulicach, za Santiago Bernabeu, za przystojnymi Hiszpanami ;) i wieloma innymi rzeczami. Wiem jednak, że nie mogę być cale życie au pair, dlatego ten rok postanowiłam spędzić w Polsce. Chce zrobić kurs na pilota wycieczek, a potem może uda mi się tam znaleźć jakaś prace. To jest moje marzenie. Podobno trzeba mocno wieżyc, to wtedy się spełni :)
No to wypijmy za mój szybki powrót do Hiszpanii :D



Na pożegnanie moja wspaniała host rodzina urządziła wielka Andaluzyjska fiestę :D
Panie przebrane były za tancerki flamenco, a panowie za ich partnerów.

Typowe sukienki, buty, wachlarze i kwiaty we włosach. Muzyka i jedzenie także typowo hiszpańskie, no i oczywiście nie mogło zabraknąć Sangrii ( wino z owocami - typowa hiszpańska bebida )
Bawiłam się świetnie! Był to jeden z najlepszych wieczorów w ciągu mojego całego pobytu w Hiszpanii. Nie spodziewałam się takiego pożegnania, totalnie mnie zaskoczyli. Była to mega pozytywna niespodzianka. Tego dnia na pewno nigdy nie zapomnę!



  





poniedziałek, 18 czerwca 2012

ostatnie dni w Hiszpanii

W środę przylatuje K. ( będzie pracowała przez miesiąc u mojej rodzinki ) a w niedziele rano ja wracam do Polski. Ciesze się, ze wracam, ale z drugiej strony jest mi smutno .. bardzo przywiązałam się do mojej host rodzinki, są dla mnie jak prawdziwa rodzina. Na sama myśl o tym, ze będę musiała powiedzieć im  "adios" mam łzy w oczach. 

Jestem w trakcie pakowania, ale mam z tym duży problem, bo możecie sobie wyobrazić jak wygląda pakowanie po tylu miesiącach pobytu za granica. Obkupiłam się co niemiara! Chyba jednak przesadziłam z zakupami, szczególnie z butami - mam aż 12 par :/
Niestety muszę wyrzucić kilka rzeczy, a kilka drobiazgów które kupiłam do pokoju zostawię dla moich następczyń :) 
 
Ostatnio trochę zaniedbałam się z opowiadaniem o miejscach które odwiedziłam w Hiszpanii, ale to wszystko dlatego, ze nie mam ze sobą mojego laptopa na którego zgrałam wszystkie zdjęcia z wycieczek.
Kiedy będę już w kraju obiecuje, ze to nadrobię :)

A jak spędzam ostatnie dni przed wylotem?
Oglądając mecze Euro 2012, leniuchujac nad basenem ( wczoraj moje ukochane hiszpańskie słońce zjaralo mnie na czerwono )




Od czasu do czasu spotykam się z koleżanką z Niemiec, jest bardzo mila, lubię z nią rozmawiać, robić zakupy czy zwiedzać :)
Ostatnio wybrałyśmy się na zakupy do Madrytu i muszę przyznać, ze był to jeden z lepszych wypadów do stolicy w ciągu ostatnich 8 miesięcy. Danke C. :*





piosenka na dziś :)






 
 



wtorek, 12 czerwca 2012

male zalamanie

Jestem już w tej rodzinie baaardzo długo, tak jak pisałam wcześniej są wspaniali, jednak od czasu do czasu zdarzały i zdarzają mi się gorsze dni tj. siedzę w pokoju, nie chce mi się nigdzie wychodzić, wole zasnąć i obudzić się kolejnego dnia  kiedy do powrotu zostanie mi już jeden dzień mniej, niż błąkać się po okolicy i snuć przemyślenia co do tego jak to tęsknie za Polska.
Tak właśnie mam teraz.
Nie jestem osoba cierpliwa, wręcz przeciwnie! Gdy coś nie jest po mojej myśli krzyczę, złoszczę się i robię wszystko, aby było tak jak ja chce.
Od kilku dni strasznie działa mi na nerwy starszy chłopiec. Zachowuje się dosłownie jak małpa z zoo!! Nie docierają do niego moje prośby, czy groźby, nie daje mi dojść do głosu. Kiedy coś próbuje mu powiedzieć przekrzykuje mnie wrzeszcząc! Jeszcze gówniarz bezczelnie dopomina się o prezenty.
Czuje się jak wulkan. Każdego dnia gromadzę swoje emocje w sobie, bo nie mam na kogo nawrzeszczeć, ale czuje, ze kiedy tylko przylecę do Polski to eksploduje i będę się wydzierać na wszystkich za wszystko, a w szczególności ucierpią na tym moje biedne siostry ...
Wysiadam! Kocham Hiszpanie, ale potrzebuje przerwy. Potrzebuje pobyć wśród rodziny, znajomych, nawet i wrogów :D odliczam już dni do wylotu ....

12 dni :)


piątek, 8 czerwca 2012

I am Madridista

Więc jaka jest ta nowa rodzina?
Mieszkają w małym miasteczku oddalonym od Madrytu o 40 km. Jest ono bardzo dobrze połączone komunikacyjnie ze stolicą ( a to mnie cieszyło najbardziej ) 





Oni sami sa bardzo sympatyczni, pomocni i wyrozumiali. W ich przypadku od pierwszych chwil czułam się lubiana i akceptowana. 
Dziś mija dokładnie 8 miesięcy od dnia kiedy się do nich przeprowadziłam. 8 miesięcy opiekuje się już dwoma mega przystojnymi Hiszpanami, którzy codziennie mówią mi "Kocham Cie" :)
Traktują mnie jak członka rodziny, nie jak kogoś kto jest w ich domu po to aby sprzątać i pilnować dzieci. Co ważne w każdej sytuacji stoją po mojej stronie, nie po stronie chłopców. Wiem tez, ze zawsze mogę na nich liczyć. Udowodnili mi to już wiele razy.

Dzięki nim zobaczyłam już wiele pięknych miejsc w Hiszpanii. Pamiętam jak zapytali mnie jakie miejsce w Madrycie chce zobaczyć najpierw. Moja odpowiedz była oczywista! Santiago Bernabeu!!! bo ...

I AM MADRIDISTA!!!! :D:D:D


No i pojechaliśmy! co za miejsce! Stadion robi niesamowite wrażenie, wręcz zapiera dech w piersiach! Osobiście jestem nim zachwycona!



  


Spędziliśmy tam ok. 3 godzin spacerując po muzeum Realu, popijając kawę w restauracji na stadionie oraz siedząc na ławce dla rezerwowych. Na miejscu gdzie zazwyczaj siada Mourinho :D yeaaah!






P.S.; Dziś jest wielki dzień! Dzień na który czekałam od 5 lat! Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie !!!!
Mecz otwarcia będę oglądała z moimi znajomymi Hiszpanami, mam nadzieje ze nasi                 kadrowicze nie przyniosą mi wstydu. Trzymam za nich kciuki, ale mam nadzieje ze turniej wygra Hiszpania albo Portugalia :D



wtorek, 5 czerwca 2012

destino España!

Po 3 miesiącach nieostającego stresu w Irlandii wróciłam do Polski.
Musze przyznać, ze z wielkim żalem opuszczałam Zielona Wyspę. Niemniej jednak nie mogłam się już doczekać kiedy zobaczę moja rodzinę, znajomych, przyjaciół, kiedy wyspie się w moim łózko i nikt nie obudzi mnie o 6 rano żeby zając się dziećmi.




W Polsce spędziłam 2 tygodnie leniuchując i objadajac sie przysmakami mojej mamusi i babci :)
Zapytacie dlaczego tylko 2 tygodnie? Ponieważ postanowiłam wyjechać do mojej wymarzonej Hiszpanii. Niestety chyba za bardzo sie pospieszylam ...


Znalazłam rodzinę z Katalonii. Miałam opiekować się 8 letnia dziewczynka. Pomyślałam "ok" ! Jedno dziecko w dodatku w wieku 8 lat. Biorę to! 
Myślałam ze wszystko będzie dobrze. Otóż nie! Było zupełnie inaczej.
Od pierwszych chwil w ich domu czułam się dziwnie. Nie tak jak powinna czuć się au pair w domu hostów.
Mala od pierwszych chwil patrzyła na mnie dziwnie, obserwowała każdy mój ruch, każdy gest. Szybko zorientowałam się, ze mnie nie lubi. Robiła wszystko, zęby uprzykrzyć mi życie. Doprowadzała mnie do złości i płaczu. Chciała się mnie pozbyć i jej się to udało.

Pewnego dnia nie wytrzymałam i powiedziałam jej matce, ze mam problem z jej córka, na co ona mi odpowiedziała "to twój problem" Strasznie mnie to zdenerwowało! Prawie sie przy niej rozpłakałam, ale zacisnęłam zęby i powiedziałam, że ją zostawiam, bo nie wytrzymam dłużej w jej domu. Tak naprawdę wtedy postawiłam wszystko na jedna kartę, bo nie wiedziałam gdzie pójdę, co zrobię. W portfelu miałam tylko 60 euro - nie starczyłoby mi nawet na bilet do Polski. Wiec zaczęłam szukać nowej rodzinki. I znalazłam ...

cdn.